Dlaczego budujemy nowe drogi, skoro **ujnia odbierze nam pojazdy?

Dość powszechnie już wiadomo, że  **ujnia ma zamiar zabronić nam aut (stopniowo, ale konsekwentnie). Tj. najpierw zakaz rejestracji nowych aut spalinowych, staniemy się jak Kuba i wcale nie chodzi o klimat. Potem pójdą zapewne dalej. Jakiś Unita wymowny zrobił był otóż odkrycie, że auto osobowe przeciętnego szarego człeka przez 90 czy tam ile procent swego czasu "życia" stoi na parkingu.
- To nieekonomiczne, nieproduktywne i nieekoloogiczne -  zakrzyknął.
Tak oto powstał pomysł, by własność aut zastąpić abonamentem lub wypożyczaniem na minuty czy godziny. Pomysł ten jest niezły, ale tylko jako jedna z dostępnych możliwości, tj. tylko wtedy, gdy nie ma to być owobowiązkowe i powszechnie obowiązujce, gdy nie będzie to jedyna możliwość korzystania z auta. Nie wszystko wszak da się załatwić zbiorkomem. (W tym miejscu mam nadzieję, iż ów Unita wymowny nie spostrzeże, że nasze mieszkania, domy i meble są nieużywane przez ok. 1/3 do 1/2 doby. Stoją wszak puste. Idąc w/w logiką objawioną przy atuach, może by tak  zacząć  wynajmować te domy, mieszkania, łazienki i meble na minuty i godziny? Ale to odrębny temat.)
Wedle **unijnych zamierzeń mamy więc zrezygnować z posiadania samochodów na własność. W międzyczasie **ujnia zamknie nas w miastach 15-sto minutowych. (Idea była dobra, ale komuniści zrobią z niej getto. Stawiam dolary przeciw orzechom, że takie właśnie są plany. Pamiętam Sowiety i możliwość wyjazdu z miasta, np. kupna biletów na pociąg, tylko dla posiadających paszport oraz "putiowkę" - rodzaj delegacji czy skierowania. Ale to też odrębny temat.)

W tak ukształtowanej niedalekiej już przyszłości, drogi, które obecnie budujemy takim wysiłkiem finansowym, będą puste. A koszty ich utrzymania pozostaną. PO CO JE ZATEM BUDUJEMY? W świetle w/w **unijnych planów to przecież nielogiczne i niepotrzebne. By nie rzec nieekologiczne.
No? To po co?

Post scriptum

Jakoś komenty nie wchodzą, spróbuję zatem odpowiedzieć pod swoim tekstem

@Rebeliantka – dzięki. Podobne głupie pytania („Ten król jest nagi?”) należy nam zadawać otwarcie i szeroko.

@Nibiru – weź tego nie pisz;). Nie podpowiadaj!;). Bo im głupszy pomysł, tym chętniej **ujnia go wdraża.

@Wican – jaki ten tekst jest, to jest. O co inne tu biega. Jak sam zauważyłeś ktoś zarabia? Ciekawe kto. „Pieniądze podatników”? Czyli nasze, c’nie? Nasza kasa zamiast iść na służbę zdrowia, czy obronność (naszą, NIE cudzą, ale to osobna historia), albo na remonty już istniejących dróg, idzie na coś, co wedle światłych **unijnych wskazań niedługo będzie stało puste, a koszt utrzymania i tak będziemy ponosić. Znaczy naciągają nas, no nie? W dodatku otwarcie.

Nie ma nikogo innego poza mną, kto by otwarcie zadał w **ujni parę prostych pytań?

(Łapki w dół – nie ode mnie).


@ Bela – chyba trafiasz w punkt. Zmiana mądrości etapu, okres przejściowy między jedną a drugą „linią partii”. Czyli po prostu bezhołowie. Bawią się nami i naszą kasą, i jeszcze oczekują, że będziemy klaskać. Nie wiem jak ta **unijna wierchuszka, ale ja to w sadło-masło nie lubiem.

Pomijając żarciki – skoro **ujnia nie potrafi sporządzić rozumnego planu „na życie”, to dlaczego pozwalamy temu rządzić (także naszą kasą i krajem)?