czyli kolejna lektura obowiązkowa. Na szczęście on-line, więc każdy może sobie poczytać. Sto lat to ma (mniej więcej), a aktualne jest nadal...

 Pamiętnik ten, drukiem wydany po I wojnie, dostępny jest na łączach (dwie części):

www.pbc.rzeszow.pl/dlibra/docmetadata

 
 
Uważam, że każdy powinien to przeczytać. I nie chodzi o samą I wojnę, a o trafne oceny różnych rzeczy bystrze czynione przez autora. Skromny galicyjski adwokat pisze o Europie, Europie w Warszawie, Polsce w Europie, stosunkach polsko-zagranicznych (Niemcy, Rosja, Ukraina, Austria), o biurokracji i odgórnych dyrektywach, o prasie pozostającej w rękach obcych, o Żydach i ich pretensjach finansowych (oraz machinacjach wojennych), o uchodźcach oraz o wielu rzeczach, które CIĄGLE SĄ AKTUALNE. Pomimo upływu stu lat…
Osobiście zaskoczyła mnie przenikliwość, z jaką przewidział układ sił po pierwszej wojnie i możliwość wybuchu drugiej… I parę innych rzeczy…
Włos na głowie mi się zjeżył kilka razy, gdy zdałam sobie sprawę, że czytam te stuletnie wspominki, jak opis sytuacji dzisiejszej…
 
Polecam. Uczmy się.
 
Skąd słowo „uczmy się”? Już odpowiadam – dzielę się refleksją.
Od jakiegoś już czasu szperam sobie po różnych starociach, czytam pamiętniki, listy i różne dokumenty z czasów „około pierwszo wojennych”. Są to różne rzeczy, o różnym ciężarze gatunkowym. Cechą wspólną jest to, że w jakiś zadziwiający sposób w tym okresie dość chyba duża część społeczeństwa „nicnierobiła”, a za to wiedziała co myśleć. Nie wychylali się. Nie organizowali partii, konspiry czy ta czego. Ale jak przyszło co do czego, to każdy: baba, inteligent, chłop, ksiądz, itd. wiedzieli co robić. I TO ROBILI. Jak łososie, czy inne węgorze – bez uprzedniego umawiania, wszyscy robili tylko swoje, ale tak, aby posłużyło Polsce.
Jak tak czyta te dokumenty, to mnie to ciągle zdumiewa – jako oni, kurde, z ziemi tę niepodległość wykopali. A potem refleksja – że to byli ludzie od 2-3 pokoleń poddawani pracy u podstaw. Wychodzi mi z tego wniosek, że praca u podstaw (jakkolwiek głupio by to nie brzmiało) jest jedyną metodą. Jedyną skuteczną w naszym położeniu geograficznym, ekonomicznym, zaszłościach historycznych itd. Ta metoda DZIAŁA.
No to się uczmy i uczmy młodszych. Kiedyś ta nauka się przyda… Zresztą ciągle jest potrzebna…